To koń, który pojawia się na niebie w nocy.
Dokładniej, to gwiazdozbiór Pegaza, który widoczny jest jesienią w postaci wielkiego kwadratu na niebie nocnym.
Jeszcze lepiej można byłoby powiedzieć, jest to zbiór gwiazd nieba nocnego, nazwany kiedyś „Pegazem” czyli uskrzydlonym koniem.
I tu znowu nasuwa się pytanie, dlaczego ludzie nazwali jakiś gwiazdozbiór uskrzydlonym koniem kiedy na niebie widać tylko parę gwiazd skupionych w pewien kwadrat z wieloma odchodzącymi od niego gwiezdnymi liniami.
„Pegaz” był i jest symbolem nie tylko poetów ale wszystkich ponad czasowych „artystów”. Jego skrzydła i powietrzne loty miały pobudzać do fantazji i rozmyślania.
W kalendarzu na ziemi kaliskiej „Pegaz” pokazany jest obok przylegającego od razu do niego gwiazdozbioru „Człowieka z rybą” inaczej Południowej Ryby. Wygląda to tak, jakby był do niego przylepiony (po południowej stronie). Obraz Pegaza na ziemi jest zaznaczony małymi ciekami wodnymi, które przy dokładnym poszukiwaniu ich biegów ukazują głowę konia i jego rozłożone nogi w postaci skrzydeł.
Głowa „Pegaza” z uszami znajduje się zaraz po wschodniej stronie „ryby”, obok obrazu „Człowieku z rybą”, (leżącego na równiku kalendarza na zachodzie, to o tym czasie w punkcie jesieni). Jest ona zwrócona w stronę wschodnią, prostopadle do przebiegającej tu rzeki, zwanej Ciemna, przy której leży stare podwójne grodzisko Lisia Góra (nad rzeką, na północ od Ociąża).
W tym starym miejscu leży więc pierwsza widoczna na wschodzie gwiazda w gwiazdozbiorze „Pagaza”, zwana z arabska Enif. Jest to jego nos i świeci się pomarańczowym kolorem. Jest to miejsce w obrazie konia, najbardziej wysunięte na wschodzie. To właśnie czas, przed pierwszym dniem jesieni.
To Lisia Góra grodzisko i specyficzne miejsce w terenie.
Obszar ograniczony jest dużym wałem ziemnym tworząc specjalną formę, jakgdyby składającą się z dwóch grodzisk. Jest nietypową i niespotykaną „budowlą” w okolicy.
Z małych odkryć archeologicznych tu przeprowadzonych znane są tylko przedmioty z wczesnego średniowiecza.
Lisia Góra znajduje się zaraz przy rzece Ciemnej łączącej wiele znaków kalendarza ziemi kaliskiej związanych z „wodą i jesienią”. Do nich należą „Człowiek z rybą”, „Feniks”, „Wodnik”, „Ryby” i oczywiscie „Pegaz”.
Skrzydło prawe latającego konia przebiega przez osadę Ociąż, która wyraźnie wyróżnia się w terenie. Jej piękno, to wiele starych drzew okolicy między innymi dębów. Do najgrubszych zaliczany był (jest?) dąb rosnący na skrzyżowaniu dróg, o obwodzie 720 cm („Województwo kaliskie”, Paweł Anders).
Drugie skrzydło konia dochodzi na zachodzie do osady Słaborowice leżącej przy cieku wodnym wpadającym z prawej strony do Niedźwiady płynącej z Lewkowa.
Mamy tu do czynienia z kolejnym ciekiem tworzącym konia. Wygląda to tak, jakby koń znajdował się dzisiaj miedzy małymi rzekami. To jest między Ciemną na wschodzie, Niedźwiadą na zachodzie a Ołobokiem na południu, przy którym leży gwiazdozbiór „Koziorożca z Panem”.
Na samym środku figury, czyli na grzbiecie konia, w głównym miejscu jego korpusu znajduje się osada Kwiatków.
Tu leży największa gwiazda w Pegazie „alfa Pegazi” zwana również Markab (są to plecy konia, może nawet siodło), od arabskiej nazwy Mankib al Faras. („Kosmos Himmels Jahr2009”, prof. Hans-Ulrich Keller, wyd. Kosmos)
Historycznie, – cały teren ziemi kaliskiej, na którym rozpościera się mityczny koń był ze sobą gospodarczo powiązany. Osady tego obszaru wymieniane są w dokumentach średniowiecznych. W wielu miejscach tej ziemi znalezione są szczątki starych epok historycznych, szczególnie z okresu kultury przeworskiej. Miejscowości znane były tutaj z wyrobów tkackich. Znajdowane najczęściej przedmioty to prześlniki i obciążniki wykorzystywane w tym zawodzie. Prace tkackie były domeną kobiet (tak dla przykładu w Cieni Młyn zatrudniano jedną kobietę ze wsi, która tylko tkała płótno).
(Osadnictwo kultury przeworskiej w dorzeczach górnej Baryczy i Ołoboku, Sebastian Przybylski, patrz link s. 71, tabela 400-401, patrz też Links).
Przyjrzyjmy się jednak uskrzydlonemu „Pegazowi” śledząc podania z mitologii greckiej.
Kim-czym, był ten mityczny i czas odmierzący koń?
Tak jak opowiadania mityczne donoszą postać Pegaza powstała wtedy kiedy Perseusz syn Zeusa i Danae zabił strasznie brzydką Meduzę dawniej ładną kobietę, królową i córkę Gorgonów.
W momencie odcięcia jej głowy, ciało Meduzy w walce ze śmiercią wyrwało się i utworzyło uskrzydlonego konia. Ten wyfrunął od razu z jej ciała jak ostatnia biała mgławica, para, czy wydech.
Według jednej z wielu legend „Pegaz” zamieszkiwał później okoliczne źródła i raz w okolicach jednego został złapany przez młodzieńca zwanego Bellerofront, który wywyższał się ponad wszelkie stany i zamierzał się zrównać z bogami.
Do podporządkowania sobie konia użył złotej uzdy, którą otrzymał od bogini Ateny córki Zeusa. Za swoją zuchwałość Bellerofront nie był nagrodzony, lecz nawet ukarany przez samego Zeusa. Najwyższy z bogów zrzucił młodzieńca z konia przez ukucie „Pegaza”, który nie mogąc wytrzymać bólu zaczął szybko i natychmiast hamować. Jeździec spadł z konia a ten z kolei pogalopował później na Olymp i od tego czasu służył zawsze Zeusowi nosząc mu pioruny i grzmoty.
W mitologii mamy wiele opowiadań co do tego zajścia. Niektóre z nich stwierdzają jeszcze, (tak jak np. Hezjod w „Teogoni”), że „Pegaz” to nazwa błyskawic i piorunów, inni natomiast nadmieniają, że jest to przemieniony Zeus, bo z nim utożsamiano wspomniane grzmoty i błyskawice.
W każdym razie do mitu o „Pegazie”, albo lepiej powiedzieć do wielu mitów o tej postaci często powracano w całej historii ludzkości. Jest to kolejny ważny mit grecki po Faetonie, Europie, Atenie, który w bardzo śmieszny i niewiarygodny sposób zaskakuje niemożliwością istniena jakiejś postaci i jest jakby nierealnym opowiadaniem. Zachodzą w nim znowu pewne przemienienia, które dokladnie nie są sprecyzowane i przez to tworzą to opowiadanie niewiarygodne, pełne fantazji.
Pisałam już o Faetonie w punkcie wiosny, pisałam o Europie w punkcie lata, a tu „Pegaz” jest prawie w punkcie jesieni, ale jej nie zaczyna.
Pierwszy dzień jesieni i punkt przecięcia się ekliptyki z równikiem, to znak „Człowieka z rybą” gwiazdozbioru Południowej Ryby.
„Pegaz” leży poza nim, mimo to, prawie o tym samym czasie pojawia się na niebie nocnym.
Po południowej stronie jest jakby do niego nieco przylepiony. Ukazuje się przed przyjściem „Człowieka z rybą“, to znaczy nie jest w nowiu Księżyca. Jest związany z przyjściem jesieni, w kalendarzu księżycowym ziemi kaliskiej, – starej kobiety Jamnicy, ale jeszcze nie w tym momencie.
Lato odchodzi i z nim żegnana jest płodna kobieta lata, Swędrnia.
W tym pięknym momencie przychodzi, to jest pojawia się na niebie „Pegaz”, jako produkt niby innej nieznanej kobiety (czy tej samej kobiety lata?), kobiety o dziwnych kształtach i kobiety zabitej podczas jego narodzin.
„Pegaz” jest dzieckiem końca lata a początku jesieni.
Jego matka Meduza, z której śmiertelnego ciała się uwolnił, to kobieta w gwiazdozbiorze Perseusza, człowieka drogi mlecznej, drogi śmierci a na ziemi kaliskiej rzeki Prosny. On pojawia się właśnie o tej porze roku, na wschodzie Pegaza.
Obraz Meduzy matki leży jednak w gwiazdozbiorze Perseusza (zabójcy Meduzy) w gwieździe beta gwiazdozbioru, – Algol. Poniżej znajdują się Plejady, – zwiastuny zimy, ale już po lewej, drugiej stronie rzeki Prosny.
Meduza należała do rodziny Gorgonów, do tych odstraszających na „owe czasy”, gdyż nocowali i zamieszkiwali oni przy skamieniałych ofiarach (mówią o nich jeszcze mity greckie zawarte w książce „Die sprache der Sterne”, Geoffrey Cornelius i Paul Devereux.
Czyżby nie były to plony lata ukryte na zimę, porę roku ciężką do przetrwania?)
Syn Meduzy Perseusz nazywany jest często nawet Zeusem?
„Pegaz” i Zeus to, – to samo ?
Czyżby Zeus w pobliżu punktu jesieni zmieniał się z byka, w którym był jeszcze podczas lata?
Czyżby przemieniał się w skrzydlatego konia, „Pegaza”?
Zeus jest bykiem w gwiazdozbiorze byka i koniem lata podczas dnia również w tym samym gwiazdozbiorze. Jest jednak koniem całego roku, w wielkim wozie, w gwiazdozbiorze strefy podbiegunowej i w wyznaczniku pór roku.
Pegaz wychodzi z ciała kobiety, Meduzy jakby jej duch, czy „dusza” w postaci fruwającego, czy odfruwającego konia?
Mit jest podobny do mitu o córce Atenie, która z kolei Zeusowi wyskoczyła z głowy.
Obraz „Pegaza” jest więc ważnym punktem i on określa specjalne miejsce w kalendarzu.
Meduza matka, bo z jej ciała się to dziecko wzięło, jest (?) brzydką, straszną kobietą.
Kim jest Meduza?
To jeszcze nie czas jesieni, kolejnej kobiety kalendarza księżycowego?
W miejscu Meduzy, ale tak naprawdę w miejscu Pegaza, który leży przy równiku kalendarza zaczyna się coś zmieniać, następuje przemiana / przeobrażenie kobiet z lata w jesień i przygotowuje się zmiana półkuli letniej na półkulę zimową.
Ostatnią kobietą lata, czyli pełnią lata jest w kalendarzu księżycowym Calisia miejsce położone na południu od dzisiejszego Kalisza. Jest to czas dożynek, czas i święto zebranych plonów roku.
W osadzie Rajsków leży jej ostatnia pełnia lata i dożynki, a po niej następuje punkt jesieni, punkt przecięcia się ekliptyki z równikiem znajdujący swoje miejsce na południu przy rzece Pokrzywnicy wpadającej do Prosny.
Ostatnia pełnia lata w Calisi, to osada Rajsków najstarsza dzielnica Kalisza. Sama Calisia ma zamek- serce w największej gwieździe gwiazdozbioru panny podczas dnia, w Słońcu. Ta gwiazda, to kłos zwana z łacińska Spica. W niej leży nie odkryty zamek Calisi i najważniejsze centrum kultury agrarnej tego kalendarza.
„Pegaz” to faza księżyca przed jesienią a „Człowiek z rybą” (gwiazdozbiór nazywany Formalhaut też zwany Południowa Rybą), to już jesień, to przecięcie się równika z ekliptyką. Ten nowy znak, który zaczyna się dopiero w nowiu Księżyca i na równiku.
Meduza była władczynią (tak też tłumaczono jej imię ), niewidoczną, określaną jako brzydką, zasłoniętą. Podobno przeistoczyła się z pięknej kobiety lata w brzydką kobietę potarganych, powywijanych na głowie włosów… z wyciągniętym językiem jędzy?
Co to wszystko mogło znaczyć?
Oczywiście!
Kobieta jest tylko piękna wtedy jak jest panienką albo kobietą lata, płodną. Czyli piękne były kobiety wiosny i lata, za którymi uganiał się w mitologii najwyższy bóg tu punkt specjalny kalendarza, – Zeus.
Kobieta jesieni w kalendrzu księżycowym przedstawiona jest jako stara postać i w chuście. Jej rola w życiu jest całkiem inna. Jest to kobieta, o której trudno byłoby powiedzieć, że bóg najwyższy Zeus ją uwodzi.
Meduza i jej „Pegaz” może sam Zeus w przebraniu, oboje odchodzą, a ich role maleją.
To matka, stara władczyni ze zmarszczkami, z pokręconymi siwymi włosami, z wyciągniętym językiem jakdyby była jędzą, nieświadoma tego co mówi, czy może zadużo mówi,- zostaje zabita przez boskiego syna Perseusza (syna Zeusa z matki Danae) już nowego czasu w roku. Okresu jesieni, ale i drogi mlecznej na niebie, drogi mlecznej na ziemi, – Prosny.
A sam „Pegaz” wychodzi z ciała tej niegdyś pięknej płodnej kobiety (Zeus z zabitej przez syna kobiety?)
Najwyższy bóg pokazuje się jeszcze w dobrej formie, jeszcze fruwa jak koń marzeń, do Olimpu, gdzie zostanie strącony w podziemia. Jest to jakby duch Zeusa, najważniejszego miejsca w wielu punktach kalendarza w kulturze agrarnej a tu wyjątkowo w najważniejszym miejscu w dożynkach punkcie zebranego plonu całego roku.
Tak, na północy dostanie się w podziemia, gdyż tam jest koniec kalendarza, koniec roku.
Olimp w kalendarzu na ziemi kaliskiej leży na lini Warty i na północy.
Nasz „Pegaz” z matki Meduzy, to już znak jesieni na niebie.
A Meduza jest tylko w koniu, ale i w worku Perseusza, który ją zabił.
Jest to czas szarug jesiennych, ale i pięknej świetlnej jesieni,
białego konia z babiego lata (Meduzy)?
Wiele furawających bezmyślnie ziaren jakby bez głowy (ciała Meduzy), wiele pajęczyn potarganych przez wiatr jak włosów (Meduzy), wiele liści obumarłych (Meduzy), ale spadających z drzew i fruwających w powietrzu bez celu (Pegaz / Zeus ich cel jest spełniony).
Jest to okres pracy w domu, przy rzeczach nagromadzonych w piwnicach na strychach, przy których wszyscy jakby opodal spali, jak to pisano w micie o Meduzie, której rodzina zwana Gorgonami spała w domu przy skamieniałych ofiarach. Tak jakby przy plonach lata zebranych i schowanych na zimę.
To była ciężka praca przy kołowrotkach z potarganą szpulą lnianych kłaków, konopi czy wełny. Była to praca w tkalni. To długie i nużące zajęcia, przy których opowiadano historie z życia i plotki, stąd długie języki (Meduzy śliny w jej przędzy). Była to praca, przy której marzono i fantazjowano o czymś, czego jeszcze nie było czy co się już skończyło w długie nocne wieczory, bo noc wypełniala dzień (była coraz dłuższa).
To o tej porze rodził się piękny koń fruwający a z nim przybywało białe płótno bez głowy a ubywało włosów i nitek.
Płótno było w Polsce największym dorobkiem jesiennej pracy kobiet (tu w kalendrzu księżycowym).
To nazwa płótna i jego sprzedaż pozostawiła w języku polskim słowo, płacić od platno, od płacenia płótnem. Miało ono wysoką cenę i miano wartości pracy jak dzisiejszy pieniądz.
Jesienny „Pegaz”, to kolejny koń pracy, bo len zebrany z pola znowu był obrabiany, tak jak na polu ziemia, tylko w tkalni, czy przy kołowrotkach, czy przy jego moczeniu. To kawał ciała, – płatna, plata, płótna bez głowy.
„Pegaz”, to wspomnienie i natchnienie czegoś nowego, które powstaje w innej formie.