„Wianki“ na Ziemi Kaliskiej

PANCALISIA-Niebo na ziemi-Der Himmel auf Erden

Wianki na Ziemi Kaliskiej

Tradycja polska zwana na Ziemi Kaliskiej „Wiankami”, ma swoje korzenie w bardzo odległych czasach.

Co to jest za tradycja, kiedy powstała i z czym jest związana?

DSC_0086 (2) Puszczanie wianka

Pytań można zadawać sobie mnóstwo, a znane często oficjalne wytłumaczenia nie dają na nią odpowiedzi.
W większości tylko legendy starają się ją tłumaczyć.

W Polsce powracano do tej tradycji po nieszczęściach narodowych, a najczęściej po wojnach.
Tak na przykład w Kaliszu puszczano wianki, na Prośnie koło teatru, zaraz po II wojnie światowej,
Jednym ze znanych miejsc tradycji puszczania wianków była w okolicy dzisiejszego Opatówka, Cienia Młyn, -osada na południowym wschodzie od Kalisza, nad rzeką Cienią zwaną też niekiedyTrojanówką.

Jak ta tradycja tam wyglądała?

20130619_141717 Wianek upleciony był z dzikie róży, bo ona była tym kwiatem panienki (pąsowa jak róża mówiono na jej pączki, podziwiana bo tylko raz w roku kwitła) i białych kwiatów kończyny. Wieniec tak upleciony kładło się…

Ursprünglichen Post anzeigen 909 weitere Wörter

Wianki na ziemi kaliskiej

Wianki na ziemi kaliskiej

to tradycja polska mająca swoje korzenie w bardzo odległych czasach. Dotyczy ona czasu przesilenia letniego, czyli momentu kiedy Słońce na półkuli północnej osiągnie najwyższą pozycję na niebie a dzień będzie najdłuższy i noc najkrótsza.

DSC_0086 (2)
Puszczanie wianka na wodę

Dzień, o którym jest mowa, to 23. czerwca i wigilia przed św. Janem (Chrzcicielem, 24. 06) imieniem wyznaczonym w kalendarzu katolickim. Z tego względu określano to święto w Polsce Nocą Świętojańską.

W dziele pierwszego polskiego poety Jana Kochanowskiego z Czarnolasu (ok. 1530 – 1584), który w 16 wieku pisał płynnie w języku polskim dowiadujemy się poraz pierwszy w literaturze polskiej o tym święcie. Poeta nazywa je jednak nieco inaczej, bo Sobótką w utworze „Pieśń Świętojańska o Sobótce”.

(Proszę sobie wyobrazić, że sobota to dzień przed niedzielą czyli jest ona dniem przed świętem, w którym się nie pracuje bo niedziela to nie działa się, dzień bez działania, bez pracy).

Jan Kochanowski opisuje to święto wprowadzając do swojego utworu dwanaście śpiewających panien jakby dwanaście miesięcy księżycowych.

DSC_0048

„Gdy słońce Raka zagrzewa,

A słowik więcej nie śpiewa,

Sobótkę, jako czas niesie,

Zapalono w Czarnym Lesie.

 

Tam goście, tam i domowi

Sypali sie ku ogniowi;

Bąki zaraz troje grały,

A sady sie sprzeciwiały.

Siedli wszyscy na murawie,

 

Potym wstało sześć par prawie

Dziewek jednako ubranych

I belicą przepasanych.

Wszytki śpiewać nauczone,

W tańcu także niezganione;

 

Więc koleją zaczynały,

A pierwszej tak począć dały”.

Poeta pisze wyraźnie, że zbierano się przed dniem św. Janem w nocy na dworze i zapalano ognisko, dosłownie Sobótkę a przy śpiewach i tańcach czekano wtedy ujrzenia zorzy (wschodu Słońca), nowego dnia. Była to najkrótsza noc całego roku.

„Piękna nocy, życz pogody,

Broń wiatrów i nagłej wody.

Dziś przyszedł czas, że na dworze

Mamy czekać ranej zorze.

 

Tak to matki nam podały,

Samy także z drugich miały,

Że na dzień świętego Jana

Zawżdy Sobótka palana.

Dzieci, rady mej słuchajcie,

 

Ojcowski rząd zachowajcie:

Święto niechaj świętem będzie,

Tak bywało przedtym wszędzie.

Święta przedtym ludzie czcili,

A przedsię wszytko zrobili;

 

A ziemia hojnie rodziła,

Bo pobożność Bogu miła”.

20130619_185715

Sobótka, czyli Noc Świętojańska to czas w roku, który świętowany był od najstarszych wieków. Słońce osiągało najwyższe położenie na niebie i dzień stawał się najdłuższym a oczekiwana noc była najkrótszą nocą roku. Jest to całkowite przeciwieństwo zimy czasu Świąt Bożego Narodzenia, ale też znaczna różnica między wiosną a jesienią kiedy dzień równał się nocy.

DSC_0077

Na ziemi kaliskiej określano to dawne święto lata, nie tylko Nocą Świętojańską, ale Wiankami. Było ono związane z tradycją puszczania wianków na wodę i spotykania się w nocy przed św. Janem przy wodzie najczęściej przy rzece, czy stawie. Tu też zapalono ognisko jak w utworze Jana Kochanowskiego, tańczono i spiewano.

W Kaliszu znanym miejscem puszczania wianków była rzeka Prosna, koło teatru.

Święto to szczególnie intensywnie obchodzono po II wojnie światowej (z opowiadania ojca z Kalisza). A dzisiaj obchodzi się tą dawną tradycję w przystani wioślarskiej nad Prosną i przypływa się łódkami puszczając wianki na stare miejsce, przy kaliskim teatrze.

Dawno a również jak i w Kaliszu po wojnie, świętowano tą tradycję w osadzie młynarskiej Cienia Młyn koło Opatówka.

20130619_185820

W tej najkrótszej nocy roku zbierali się wszycy, swoi i przyjezdni nad wodą. Według pewnych przepowiedni, dopiero po św. Jana, można było wchodzić do wody i się kąpać.

Najczęściej dotyczyło to dzieci, którym zabraniano wchodzenia do rzeki czy stawu, przed św. Janem. (Możliwe, że woda nie była jeszcze dostecznie nagrzana, ale panowało też przekonanie, że św. Jan wody jeszcze nie ochrzcił.)

20141210_164321 (3)
Kąpiele dzieci w Cienia Młyn po świętym Janie. Woda odgrywała niebywałą rolę dla ludzi. Nie tylko pływali w niej latem, ale myli siebie i swój inwentarz na przykład konie po ciężkiej pracy w polu kiedy woda pitna znajdowała się tylko w źródle albo studni a do domu trzeba było ją przynieść i ogrzać.

Wianek, najstarszy symbol dziewictwa (u Jana Kochanowskiego wymienione są Panny) upleciony był na tą okazję z kwiatów dzikiej róży, z tak zwanych pąsowych to jest różownych jak lico kobiety, jak zorza poranna (oczekiwana do rana), które w tym czasie raz w roku zakwitały. W Cieni Młyn rósł nad stawem (pierwszym z rzędu starych stawów w dawanej części osady z młynem) tylko jeden krzew dzikiej róży, który na tą okazję wykorzystywano.

Do wianka, który układano na zrobionej czterokątnej deseczce z drewna wplatano jeszcze kwiaty białej kończyny, liście bielicy i krwawnika. W środku wstawiono zapaloną świeczkę i dopiero wtedy wianek puszczano na wodę. Prace nad wiankiem dokonywano przed przyjazdem gości i przed zebraniem się wszystkich nad wodą.

DSC_0026

Kiedy już do tego doszło i wszycy goście, i domowi zebrali się nad wodą a był to już wieczór puszczano zrobione wianki na wodę zapalając świeczkę w środku każdego. Światło pływających wianków rozbłysło się na cały staw czy rzekę.  Było ono symbolem Słońca i jego najwyższego położenia w roku. Było ono też symbolem dojrzałości kobiecej / płodności w okresie płodnego lata. Każda niezamężna kobieta / panienka drżała o swój wianek. Celem puszczonego wianka było osiągnięcie przez niego najszybszej drogi do morza.

Jak jeszcze dobrze pamiętam śpiewano wtedy „ płyń po morzach i oceanach”. Każda kobieta pragnęła, żeby jej wianek był pierwszy, bo jak wtedy sądzono wyjdzie ona szybko zamąż, czyli znajdzie może w momencie tej krótkiej nocy swojego partnera życia. Niektóre panny poruszały specjalnie wodę, żeby wianek szybko płynął. Były i takie, które goniły za nim i ciągle go poruszały gdy zatrzymywał się w przybrzeżnych zaroślach. Niekiedy wianek się zatopił czy zapalona na nim świeczka zgasła. Było to najgorszym przesądem a zarazem rozczarowaniem i można wtedy było liczyć, że nie będzie się miało szczęścia w życiu, że nie znajdzie się męża, nie wyjdzie zamąż a może nawet jeszcze coś gorszego i innego się przydaży.

DSC_0132 (2)

W między czasie tańczono w parach lub przewijano się w tańcu dookoła stawu. Często pary znikały niezauważalnie w otchłaniach ciemnej nocy. Było wesoło i muzykanci, których w tym czasie nie brakowało skocznie grali. Najczęściej używanymi instrumentami tego czasu na wsi były skrzypce, mandolina, organki i harmonia.

Wianek, to tak jakby kolista droga na wodzie jak na „oceanie w kosmosie” to droga Ziemi i Księżyca i gwiazdozbiorów nieba dookoła Słońca. A wiele wianków na wodzie to droga życia każdej panny wianka o tym czasie.

Inaczej, jest to miejsce na ziemi kaliskiej dookoła, którego wszystkie znaki nieba leżą rozłożone na ziemi w postaci wielorakich figur.
To miejsce leży w osadach Trojanów –Chełmce.
W tych dwóch osadach ziemi kaliskiej zsynchronizowany jest kalendarz słoneczny z księżycowym.
W Trojanowie centrum kalendarza księżycowego, w Chełmcach słonecznego.

IMG_20180221_082531__01__01__01 (2)
Wianki w Opatówku w 1975 roku w macierzystej parafii Cieni Młyn. Zdjęcie przedstawia wielki staw na rzece Cieni zwanej tu też Stawką i dalej Trojanówką. Pochodzi z książki pani Marianny Kocemby Opatowianki „W cieniu białych brzóz”, wyd. w Opatówku w 2012 r. i mi podarowanej

Otóż w kalendarzu, który jest obiegiem Ziemi dookoła Słońca i w kalendarzu księżycowym, który jest obiegiem Księżyca dookoła Ziemi i Słońca mamy najdłuższy dzień, gdy nasza Ziemia jest najdalej odsunięta i najbardziej nachylona do Słońca. Jest to czas lata i najwyższego położenia Słońca na niebie.
Wtedy półkula północna, na której my żyjemy jest najdłużej oświetlona przez Słońce a to prowadzi do tego, że mamy najkrótszą noc w roku.
W tej najkrótszej nocy poruszający się Księżyc dookoła równika ziemskiego będzie w fazie pierwszej pełni księżycowej.

IMG_20180221_082512__01
Zdjęcie z Opatówka z tej samej książki jak powyżej. Tu nietypowy wianek ciągnięty za łódką jak i muzykańci na łódce?

W kalendarzu starych figur okresu brązu (jak wynika z punktu wiosny) rozłożonych na ziemi kaliskiej mamy o tym czasie pierwszą pełnię lata. Jest to szczególna faza księżyca w porze letniej, bo odpowiada ona obrazowi kobiety płodnej, dojrzałej już nie wiosny i nie panienki.

Jest to też czas kiedy obiegający dookoła Ziemi Księżyc znajdzie się w pozycji  węzła zstępującego, czyli w punkcie przecięcia się jego drogi / drogi ekliptyki księżycowej po której się porusza z drogą Ziemi przebywającą w tym samym czasie swoją drogę po ekliptyce dookoła Słońca. Tylko w tym momencie to jest w pełni księżycowej może nastąpić zaćmienie Księżyca w nocy, ale zjawisko to nie musi zawsze zachodzić.

Zgaszona świeczka wianka mogła być wtedy tym zaćmieniem Księżyca w najkrótszej nocy lata a za tym złą wróżbą związaną z różnymi nieszczęściami. Sam wianek przedstawiać mógł ekliptykę, drogę, po której poruszała się Ziemia, czy Księżyc dookoła Słońca.

20130619_185900

W kalendrzu księżycowym najstarszych figur ziemi kaliskiej istnieją postacie kobiet zarysowane na ziemi i podzielone na pory roku i fazy Księżyca, za które są one odpowiedzialne. Ta zależność pór roku od fazy Księżyca przejawia się w płodności danej pory roku a za tem i wiąże się z czasem płodności w życiu  kobiety. Wtedy wiosna odpowiada panience jeszcze nie dojrzałej kobiecie i fazie Ksieżyca ubywającego na wschodzie, lato kobiecie płodnej i pełni księżycowej, jesień kobiecie starej i Księżycowi przybywającemu na zachodzie.

20130619_144729

Rodzicie moi poznali się w to święto w Cienii Młyn. Ojciec przyjechał z Kalisza z kolegą a kuzynem mojej mamy (Józiem Kęsikiem) do Cieni Młyn i zabrał jeszcze ze sobą wielu kumpli z miasta, bo podobno w tej wsi były piękne panny. Jak rodzice moi na siebie spojrzeli, to byli sobą zaczarowani. Tego dnia nie odstępowali dosłownie od siebie. Po skończonych wiankach ojciec został od razu na nocleg w Cieni Młyn i wprowadzony został do domu mieszkalnego przez rodziców a moich dziadków, wtedy kiedy inni chłopcy tj. przyjzdni goście spali jak tradycja dla obcych mówiła, – w stodole. Nie wiem czy wianek mamy był najszybszy,.. pewnie w tym momencie o nim zapomniała? Żyli niesamowicie szczęśliwie i przez całe życie opowiadali o tym czarze i o wiankach w Cieni Młyn.

DSCN5535
Częściowe zaćmienie Księżyca. Zaćmienie Księżyca ma miejsce tylko podczas pełni.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Kim jest kowal Hefajstos?

W białym orle, znaku kalendarza słonecznego na Ziemi Kaliskiej leży kolejna figura mityczna i kolejny kształt gwiazdozbioru nieba. Postacie leżą w prawym skrzydle szeroko rozłożonego na ziemi ptaka i po jego zachodniej stronie, nieopodal rzeki Prosny.

Orzeł, który należy do trójkątu letniego i drogi mlecznej, tutaj się rozgałęziającej, jest figurą nieba nocnego widzianego w lecie i jesienią na niebie. Jest figurą drogi mlecznej nie zodiaka (gwiazdozbiorów poruszających się po ekliptyce). Figury w jego skrzydle są jakby pod jego pieczą.

https://pancalisia.wordpress.com/2015/04/28/bialy-orzel-to-gwiazdozbior-orla-w-kalendarzu-slonecznym-na-ziemi-kaliskiej/

Screenshot 2015-06-21 17.49.19
Hefajstos. W osadzie Bolmów i w dawnej wydmie leżą jego usta. Wydma już dzisiaj nie istnieje, bo została wyeksploatowana. Miejsce po niej, to staw w Bolmowie.

Kształt postaci, która pokazana jest w skrzydle orła przypomina delfina, może rybę, a nawet łódź. Na nim siedzi pochylony człowiek w ciemnym kapeluszu, jakby z cygarem, czy fajką (którą jakby „fajczył”?), z nogami o kształcie płetw wyciągniętymi na tyłach delfina, ryby czy łódki. Mężczyzna trzyma coś w dłoniach.

Cała akcja na obrazie w delfinie, rybie czy łódce z siedzącym na nim człowiekiem, wyraźnie wskazuje na kierunek zachodni, do rzeki Prosny.

Obraz utworzony jest zresztą tak jak wszystkie na Ziemi Kaliskiej, z cieków wodnych regionu.

U dołu czyli na południu, figura mężczyzny na łódce zarysowana jest przez rzekę o nazwie Struga Godziątkowska. Wypływa ona z wschodniej strony obrazu pod Godziątkowem a nawet Złotnikami i płynie na zachód do Prosny.

Po południowej lewej stronie brzegu rzeka zakreśla figurę Afrodyty, która zaraz poniżej posiada swoją głowę a w osadzie Blizanów koronę.

hefajstos z Brudzew
Zdjęcie zrobione przez A. Matusiaka przy dworku w Brudzewie, na zachodzie opodal figury Hefajstosa w Bolmowie. Czyżby była to jego podobizna ?

Część Afrodyty utworzonej przez Strugę Godziątkowską należy do zodiaka Ziemi Kaliskiej kalendarza słonecznego i jest punktem Wagi w słońcu. Jest to już punkt zodiaku znaków koła wewnętrznego będących pod wpływem słońca, który na Ziemi Kaliskiej jest jakby wpisany w zodiak znaków nieba nocnego.

Struga Godziątkowska jest jakby granicą w kalendarzu między jesienią a zimą. To znaczy północna strona figury Afrodyty (lewy brzeg biegu rzeki) jest granicą jesieni, a druga prawa strona biegu tej samej rzeki tworzącej Afrodytę, zarysowuje w Orle postać delfina-ryby-łódki i jest już g002ranicą zimy dla czasu w zodiaku.

Nazwa rzeki Godziątkowska (Jakby godziła coś?) jest granicą obszaru, oddziela gody czas płodny od braku godów, czyli czasu niepłodnego, a tym samym odgranicza czas jesieni od zimy,- martwej natury.

Ryba, delfin czy łódka nie należą jednak do zodiaku, ale do drogi mlecznej. Są jednak gwiazdozbiorami nieba.

Zauważmy, że zodiak to koło, to ekliptyka (pozorna droga planet, gwiazdozbiorów, słońca, i księżyca dookoła ziemi), a orzeł będący również znakiem nieba i odpowiednikiem czasu nie należy do ekliptyki tylko do drogi mlecznej przechodzącej przez całe niebo z południowego wschodu na północny zachód.

4
Afrodyta leży na dole łódki Hefajstosa. Jej głowa ją tylko dotyka.

Ze względu na to, że u dołu tajemniczej postaci delfina, ryby czy łódki występuje postać mitycznej kobiety Afrodyty (planety Wenus) porównuję więc figurę w Orle do opiewanej w mitologi greckiej postaci kowala Hefajstosa, będącego mężem Afrodyty, a rybę- łódkę określam gwiazdozbiorem Delfina, który występuje na niebie w towarzystwie Orła i właściwie do niego należy.

Hefajstos i Afrodyta, to całkiem inne postacie, które w wielu opisach mitologicznych zupełnie do siebie nie pasowały. To samo zauważam tu również na obrazie.

Afrodyta jest planetą Wenus. W zodiaku składa się z Ryb i Wagi jak również należy do dwóch zodiaków-nieba nocnego i nieba dziennego.

Hefajstos z kolei należy do drogi mlecznej, leży w Orle i siedzi na Delfinie znaku drogi śmierci i handlu. Należy wprawdzie do bogów greckich, jest nieśmiertelny, ale nie jest gwiazdozbiorem nieba, jest tylko figurą pokazaną na ziemi.

Co jednak opiewały mity greckie o delfinie czy Hefajstosie i dlaczego na obrazie, tu na Ziemi Kaliskiej występują te dwie postacie razem ze sobą?

Delfin jak już wspaniałam jest gwiazdozbiorem należącym do Orła a jego położenie na ziemi odpowiada temu samemu położeniu co na niebie. Figura delfina na Ziemi Kaliskiej leży w znaku białego orła.

Od najdawniejszej przeszłości historycznej delfiny były zwierzętami zadziwiającymi ludzi.

W mitologi greckiej bóg mórz i oceanów Posejdon pragnął posiadać Amfitrytę (zwaną również Afrodytą Pelagią) za żonę i żeby ją do małżeństwa namówić wysłał delfina (Delfinosa), który przekonał kobietę o zamążpójściu. Ze szczęścia jakim było zdobycie upragnionej kobiety, Posejdon umieścił obraz delfina na niebie.

Trzeba dodać, że Amfitryta była córką Nerusa starego boga rzek i mórz.Screenshot 2015-05-11 19.05.19

Na Ziemi Kaliskiej rzeka Ner występuje zaraz po drugiej stronie obrazu delfina, bo wpada do Prosny na przeciwko tej figury, a do tego tworzy kontury północnej części sukienki/postaci obrazu Afrodyty.

1012888_568566623184935_495973435_n
Rzeka Ner w Afrodycie po lewej stronie Prosny

Rzeka Ner jest pozostałością wielu małych niw/“mimf“ dochodzących prostopadle do brzegów rzeki, przy której znajdowały się dawne małe gospodarstwa rolne i naturalne przystanie, – toteż można mówic, w tym miejscu o nimfach jak o niwach, czyli o polach Afrodyty a córkach Nerusa, tu o niwach rzeki Ner.

Delfina uważano również za zwierzę odnoszące dusze zmarłych do rajskiego kraju, Elysionu. Do kraju bohaterów i ludzi lubianych przez bogów, którzy otrzymywali tam nieśmiertelność. Delfin był więc przewoźnikiem zmarłych dusz w tak zwane zaświaty. Zauważmy, że jego postać na Ziemi Kaliskiej leży na granicy jesieni a zimy w okresie martwej natury.

Oznacza on śmierć w kraju o czterech porach roku.

Co jednak mówią mity greckie o kowalu Hefajstosie, którego podobiznę i położenie porównuję do tej postaci.

Kim był ten człowiek!?

Mityczny kowal Hefajstos był synem Hery i Zeusa. Na świat przyszedł jako brzydkie, krzykliwe i ciemne dziecko. Bogini Hera wstydziła się takiego syna i zrzuciła go z Olympu.

Od tego czasu stał się kulejącym człowiekiem. Hefajstos spadł do morza i był wychowywany przez boginię mórz Tetis, piękną córkę Nerusa, której babcia była tytanką Tetydą i matką Amfitryty, którą zdobył Posejdon.

Zauważmy, że pod postacią Tetis mamy do czynienia z nazwą Nerus, identyczną nazwą związaną z rzeką Ner, która jest do tego męskiego rodzaju, a znajduje się w pobliżu.

Sama postać mitycznej Tetis związana jest z postacią Afrodyty, z mitycznym jabłkiem niezgody i z rozpętaniem wojny trojańskiej. Syn Tetis Achilles był jednym z najlepszych wojowników greckich pod Troją. Dla niego zrobił Hefajstos wspaniałą broń i tarczę. Opis kowalskiej pracy Hefajstosa opisał wspaniale Homer w swoim wielkim dziele o wojnie trojańskiej- „Ilias” (Iliada).

2014-07-03 12.07.02
Bogini zwycięstwa Nike w Efezie, w dzisiejszej Turcy. Proszę porównać ją z Tetis wychowanką Hefajstosa na obrazie Ziemi Kaliskiej.

Achilles syn bogini Tetis, wychowanki Hefajstosa, zginął w końcowej fazie wojny trojańskiej od strzały Parysa, syna króla Troi, który kiedyś dał Afrodycie piękne jabłko niezgody a ta podarowała mu, za to na żonę niby najpiękniejszą kobietę świata, – Helenę za przyczyną której rozpętała się wojna trojańska.

Jak łatwo już zauważyć, z krótkich notatek mitycznych, postać Hefajstosa związana jest z morzem i z boginią Tetis, córką Nerusa (starego boga rzek). Postać jest również związana z Afrodytą, z pięknem, bronią, wojną i śmiercią.

Hefajstos nazywany był przez Rzymian Wulkanem, z którego unosił się ciągle dymek. Możliwe, że jego nazwa, którą określa się jako nie grecką pochodzi od nazwy pieca do wytapiania metalu, dzisiaj w Polsce znanego pod nazwą dymarki (ciągle dymiącej?).

Wytop żelaza czy metalu odbywał się w ziemi albo w piecu z gliny specjalnie do tej pracy zbudowanym, z którego wydostawał się dym. Przy takiej pracy człowiek był ciągle brudny a do stożkowo zbudowanego z gliny pieca dochodziło ciągle dmuchane powietrze, rozżarzało ogień do wielkich temperatur, topiło rudę żelaza do czerwoności, dymiło się ze wszystkich stron jak mały wulkan w ziemi. Praca człowieka mającego do czynienia z ogniem i metalem nie była łatwa, często również wyśmiewana a sama osoba podejrzewana o kontakty z siłami nadprzyrodzonymi podziemia i śmierci.

Hefajstos pokazany na obrazie Ziemi Kaliskiej, na delfinie i w orle, obok obrazu Afrodyty związanej z rzeką Ner nie jest zbyt piękny a prawie odstraszający.

Cała postać delfina i człowieka, którego nazywam Hefajstosem leży w zasięgu takich miejscowości jak; od wschodu Godziątków, Blizanówek, Janków Pierwszy, Janków Drugi, Wesółki, Piłat, Oszczywilk, Brudzewek, Brudzew, Graniczki, Korab, Dębniałki, Bolmów.

Delfina i Hefajstosa otaczają w Orle jeszcze inne postacie obrazu, które jakby potwierdzały dalej, że pokazana na tym miejscu główna figura jest wizerunkiem kowala Hefajstosa.

Przed łódką po zachodniej stronie, czyli tuż przy jej odpływie do Prosny (rzeki będącej tu drogą mleczną,

https://pancalisia.wordpress.com/kalender/milchstrase-fluss-prosna/)

rozłożone jest duże i długie ramię z ręką, które jakby stanowiło przeszkodę dla łódki. Ten element obrazu należy do postaci Andromedy i to jest jej ramię.

20130207_170141
Ręka Andromedy zatrzymująca Hefajstosa na łódce.

Z wcześniejszego opisu o Andromedzie wiemy, że razem z innymi figurami jest ona w kalendarzu księżycowym Ziemi Kaliskiej zaćmieniem księżyca i ten czas ma jakby częściowo wpływ na Hefajstosa. Andromeda zatrzymuje swoją ręką drogę płynącej z Hefajstosem łódki.

Jak wiemy Andromeda była znana w mitologii greckiej jako córka króla Cefeusza i królowej Kasjopei z Etiopii. Według mitu greckiego, jej matka, Kasjopeja chwaliła się, że jest najpiękniejszą kobietą i nawet piękniejszą niż Neraidy

(znowu jest tu mowa o córkach/ nimfach boga mórz, rzek, Nerusa, a wiemy że obok znajduje się rzeka Ner).

Przechwałki niepodobały się Posejdonowi bogowi mórz i oceanów, który postanowił ukarać Kasjopeję i Cefeusza wysyłając na nich wielkiego potwora morskiego.

(Możliwe, że potworem jest również wspomniany i wyrysowany Delfin z Hefajstosem?).

Królowie Etiopii mogli się jednak uratować przed nieszczęściem oddając swoją jedyną córkę Andromedę na stracenie, czyli na pożarcie przez wielkie zwierzę. Z tego względu chroniąc swoje królestwo przykuto córkę do skały nadmorskiej kajdanami. Na szczęście Andromeda uratowana została przypadkowo przez Perseusza syna Zeusa i Danae, za którego później wyszła zamąż.

(O Danae, Meduzie, Perseuszu i Andromedzie pisałam w

https://pancalisia.wordpress.com/2015/03/14/wladcy-jesieni-w-puszczy-pyzdrskiej/).

Andromeda i jej kajdany, to tu pokłady rudy darniowej żelaza, które zostają oswobodzone z ziemi przed kolejnym zalaniem ich wodą.

Ramię Andromedy na obrazie, a szczególnie jej ręka z dwoma palcami w szczególnym położeniu

ile mi dasz, czy ile mi zapłacisz, – gdzie dwa palce, wskazujący i kciuk się o siebie pocierają

jest niecodziennym rysunkiem z przeszłości.

Ten wspaniały obraz widać dokładnie po zachodniej stronie osady Górki Janowskie (wydmy), a osady Wygoda.

Egipt 005
Eros syn Afrodyty w osadzie Graniczki

Miejsce ograniczające wyjazd łódki z Hefajstosem na wody Prosny, to osada Graniczki, gdzie znajduje się postać Erosa syna Afrodyty.

Co to znaczy? Andromeda domaga się zapłaty,- za rudę?

Z obrazu wyraźnie wynika, że Hefajstos kładzie coś na krzyżujące się palce, tj. kciuk i palec wskazujący, dłoni Andromedy.

Kowal podaje okrągły przedmiot, jakby wysuwał go na swoim tygłu, czy ręce czy nawet długiej łyżce. Może jest to pieniądz?

Okrągły przedmiot-pieniądz-tygiel trzymany przez Hefajstosa, to osada Wygoda wyniesiona na wysokość 110 m.n.p.m, czyli 10 m powyżej dolinki potoku wypływającego z osady Kocywie w lewym ramieniu Hefajstosa. To znaczy pieniądz/tygiel jest dużo wyższy niż dłoń Andromedy po północnej stronie, która ma tu 100 m.n.p.m.

Jest to „obolus”, który musi Hefajstos zapłacić wjeżdżając na drogę mleczną –drogę śmierci i handlu?

Musi zapłacić Andromedzie, a może ona go o to prosi, bo jest skazana na śmierć?

Osobom umierającym wkładano z regułu srebrny pieniądz do ust pod język, na ostatnią ich drogę, tu na drogę w zaświaty –drogę mleczną. Przez to wykupywali sobie nim ponowne narodzenie gdzie takim ponownym narodzeniem jest po zimie wiosna, kiedy natura budzi się do życia.

Na samym południowym skraju dłoni Andromedy, już w postaci Afrodyty w osadzie Wesółki, Piłat, Oszywilk znaleziono kiedyś małe pieniążki stopu złota i srebra. Uznano nawet, że były one tu także wytwarzane.

Czyżby Afrodyta miała pieniążki szczęścia dawane w czasie narodzenia na całe życie i po śmierci?

Czyżby było to wyszczególnienie pewnych osób?

Czy może niektórzy otrzymywali wraz z narodzeniem życie wieczne, tak zwane nieśmiertelne? W tym miejscu nie możemy zapomnieć, że Afrodyta to jeszcze czas jesieni a nie zima martwa pora roku, w której pokazany jest obraz Hefajstosa i Delfina.

Polecam zapoznać się z tekstem o Afrodycie

https://pancalisia.wordpress.com/kalender-figuren/fische/).

Czy „obolus”, dawany przez Hefajstosa Andromedzie jest miejscem jego pracy, – kuźnią?

Co działo się na tym terenie w przeszłości?

Na obrazie wyraźnie widać, że miejsce obolusa/tygla leży na delfinie i to na samym jego szczycie. Tu zaraz leży też osada Brudzew i tak jak Górki Janowskie zajmuje położenie na wydmie polodowcowej.

Z osady Brudzew pochodził podobno nauczyciel Mikołaja Kopernika, Wojciech z Brudzewa.

Są jednak dwie osady na Ziemi Kaliskiej, o tej samej nazwie,- (drugą jest osada nieopodal Turka) i obie osady dochodzą pochodzenia tego wielkiego astronoma.

Wojciech z Brudzewa był wielkim astronomem i tak jak jego uczeń, Mikołaj Kopernik, zaprzeczał teori Ptolemeusza, że Ziemia stoi w miejscu.

Zauważmy, że obszar, z którego miałby pochodzić ten wielki człowiek, był w przeszłości historycznej zbudowany na planie nieba, czyli kalendarza, którego punktami były gwiazdozbiory.

Zastanawiające jest to czy „klimat”, to jest dawna tradycja terenu, tak odległej przeszłości, z której pochodził Wojciech z Brudzewa, miałby wpływ na zainteresowania się astronomią i to z tak dobrym wynikiem?

Spójrzmy jeszcze nieco na północ od obrazu „tygła /łyżki” w kierunku osady o nazwie Korab, dawniej małego miasteczka okolicy. Nazwa tej osady oznaczy łódkę, stateczek przez co mogła być związana z delfinem z łódką Hefajstosa.

W samej figurze Hefajstosa na Ziemi Kaliskiej mamy do czynienia jednak z osadą-przysiółkiem Bolmów, w którym znajduje się dzisiaj wiele stawów

received_867254473370627
Bolmów staw i miejsce w ustach Hefajstosa kowala. Tu była kiedyś wielka wydma, którą rozkopano i pozostawiono jako stawek pożwirowy.  Jest to obolus Hefajstosa, wulkan kowala, miejsce jego pracy ?

a największym jest „Staw Bolmów w usatach figury.

Są one pozostałościami po eksploatacji kruszywa, tj. piasków i żwirów polodowcowych. Bolmów, to dzisiaj relikty miejsc, po starych wydmach ostatniego zlodowacenia (ok. 20 ha terenu zajmowała eksploatacja kopalin a pozostawiła po sobie wiele małych zbiorników wodnych).

Głowa postaci Hefajstosa związana jest z dużymi wyniesieniami terenu. Przy drodze przechodzącej dzisiaj przez Bolmów stoją  jeszcze kamienie jakby punkty określające granice wsi czy przysiółka. Te punkty leżą na początku i na końcu pewnego odcinka lasu, który tworzy kapelusz kowala.

Bolmów, to Hefajstos?

Co oznaczałaby ta nazwa, znana jeszcze z obszarów w łowickiem, ze znajdującej sie tam Puszczy Bolimowskiej nazwanej od osady Bolimów, czy z puszczy Korabiewskiej.

Bolmów, to nie Bolimów, ale ich nazwy mają coś wspólnego, obie związane są z drzewami i puszczami. Opodal Bolmowa w kaliskiem rozciąga się Puszcza Pyzdrska, ale też egzystuje miejscowość Dębniałki (od pasożyta żyjącego na dębach a potrzebnego kiedyś do procesów garbaskich), która dzisiaj wypiera nazwę Bolmów. Obok rozciąga się osada Lipe, której nazwa pochodzić może od wielu drzew lipowych, tutaj rosnących.

Bolmów w Hefajstosie, to dawniej pogórkowato- wydmowa osada, której morfologia terenu dawała nazwę osady. To ona tworzyła tu tak zwany „Wulkan” Hefajstosa (greckie Hfajotos) widoczny do dzisiaj na ziemi już w postaci okrągłego stawu Bolmów.

IMG_20150625_153301
Wycinek mapy z terenu osady Bolmów

Pagórek leżący w ustach kowala w miejscu dzisiejszego stawu można byłoby określić, wybrzuszeniem terenu, wypukłością a może nawet „bomblem” obszaru.

Nazwa Bolmów czy Bolimów może pochodzić od nazwy osoby tu mieszkającej, ale też od słowa „boli czy oboli”…  jak Bolko, Bolesław, czyli wielki, silny (w/g słownika Aleksandra Brücknera).

Z podobną nazwą przysiółka Bolmów spotykamy się w innych językach indo-europejskich.

Znane jest jezioro Bolmen w południowej Szwecji, które jest wielkim i rybnym jeziorem polodowcowym.  Jego nazwa dotyczy głównie okrągłego kształtu jeziora.

Słowo Boll w języku niemieckim oznaczać może hart/twardy, rund/okrągły, jak również niewygładzone żelazo rodzaj (Stangeneisen) sztaby żelaznej.

W innym przypadku „die Bölle” oznacza gruby korzeń, pień. Również może mieć coś wspólnego z łacińskim odpowiednikiem bulbosus dla cebuli.

Osada Bolmów to wysoka wydma przeszłości a dzisiaj duży Staw Bolmów o okrągłym kształcie z małą wyspą..

To taki właśnie krajobraz zbudował figury Ziemi Kaliskiej. To wydmy i spływająca z nich woda umożliwały tworzenie się na zalewowych łąkach rudy darniowej żelaza.

Na wydmach mieściły się siedliska ludzkie. A mieszkając w towarzystwie lasu, rudy, wody, piasków i gliny wykorzystywano naturalnie występujący surowiec.

Zauważmy jednak, że na obrazie z przeszłości widoczna jest jeszcze jedna osoba.

Jest to kolejna postać na samym zachodzie, tuż przy rzece Prośnie. Swoim zasięgiem rozpościera się na północ aż po osadę Kuźnia i Piłę.

Profil jej twarzy leży na przeciwko osady Rokutów-Grodzisko po lewej stronie Prosny. Sąsiadujące z nią figury drugiej strony Prosny znajdują się już w znaku Barana (zimy) a z mitologicznych opowiadań związane są z postaciami Medei i Argonautów.

https://pancalisia.wordpress.com/kalender-figuren/widder/.

Ta postać, to jakby figura wiodąca cały obraz.

Jej twarz leży na zachodzie w osadzie Kuźnia.

Czyżby w tym miejscu byłaby kuźnia Hefajstosa?

Kim jest ta wspaniała postać ?

Jak widać na zdjęciu jest to kolejna kobieta.

Twarz figury obejmuje dolinę małej rzeki leżącej w szerokiej dolinie Prosny w okolicach osady Piła (miejsce na czole kobiety okryte hełmem) i Kuźnia (oko). Bieg tej rzeki tworzy profil kobiety.

Dokładna analiza terenu wskazuje, że jest to starorzecze, które powiązane jest tu z innym ciekami wodnymi.

Jedno, to łączność starorzecza z lewym brzegiem Prosny i z rzeką Ner (gdzie znajduje się kolejna postać kobiety i jeszcze inne figury –będę o tym pisać),

drugie, po prawej stronie Prosny, to powiązanie z odnogą rzeki Bawół.

Ta mała rzeczka -starorzecze wyraźnie odgranicza teren wydmowy od doliny i tworzy swoim biegiem a zarazem kształtem krawędzi wydmy wspaniale wyraźny profil kobiety. Tą rzekę można również uważać za przedłużenie rozwidlonej i rozlanej w dolinie Prosny (dzisiaj bagna) Strugi Godziątkowskiej ciągnącej się ciągle przy krawędzi doliny Prosny po wschodniej jej stronie.

https://www.google.de/maps/@51.9461577,17.9240845,3577m/data=!3m1!1e3

DSCN6658
Rzeka Struga Godziątkowska płynie tu w kierunku Prosny

Głowa kobiety ubrana jest w hełm z pióropuszo-skrzydłem (skrzydłami) o środku (w jednym) w osadzie Rosocha. Kobieta sprawia wrażenie jakby była w szybkim ruchu, w wodzie lub w powietrzu.

Jej postać niesie w skrzydłach na zachód figurę ,Delfina i Hefajstosa. W całej akcji przeszkadza jej tylko ramię Andromedy.

Na południu od łódki Hefajstosa, leżąca Afrodyta łączy się z figurą w hełmie. Jej długie włosy graniczą poniżej szyi kobiety a nawet można powiedzieć są jakby jej przedłużeniem.

Ta postać, to mityczna bogini Tetis, wychowanka Hefajstosa i matka Achillesa znana z opisu Hemera w „Iliadzie”.

To ona przychodzi do kowala, swojego wychowanka i prosi o zbroję dla syna.

W tym miejscu warto prześledzić opis Homera o bogini Tetis i Hefajstosie w „Iliadzie”.

Jest to jeden z najwspanialszych fragmentów histori wojny trojańskiej.

W utworze Homera „Ilias“ rozdział  XVIII

 „Kucie broni

-koniec 26 dnia i nocy”,

Raoul Schrott, Hanser Verlag…….. jest z niemieckiego tłumaczeniem własnym.

„i Tetis ta bogini o srebrnych stopach“, ……………(mówi do Achillesa swojego syna)…. „zanim się rzucisz do walki czekaj kochany jeszcze“

(srebrne stopy, mogą mówić o farbie księżyca, który w przeciwieństwie do słońca –złota, był zawsze symbolem tego satelity)

„Jutro jak tylko pierwsze światło błyśnie, przyjdę znowu i przyniosę ci od boga ognia Hefajstosa cudowną zbroję!”

(wyraźnie jest tu mowa o nocy i o pierwszym błysku światła, jak wulkanu?)

„Tetis po tych słowach odwróciła się od Achillesa i zwróciła do swoich sióstr morza zanurzając się w jego daleką otchłań aż do domu naszego starego ojca mórz Nerusa i opowiedziała mu wszystko“…… „ ja wzlatuję do Olympu do cenionego ze sztuki kowalskiej Hefajstosa, czy on nie mógłby mojemu synowi podarować zbroi swojego ognia.”

„Nimfy/siostry odeszły znowu a Tetis o swoich srebrnych stopach wzniosła się wysoko aż do Olympu, aby Achillesowi przynieść boską zbroję, świecącą więcej niż wszystkie bronzy.” („glänzender als alle bronze”, dokładnie tak jest przekazane).

Bogini nocy (inna z kolei) mówi o Achillesie (cała akcja toczy się w nocy i jest to ważny fakt) „ jutro rano, jak on w pełnej zbroi wystąpi i nas tutaj zaskoczy będziecie go dopiero znać..”

Tetis srebrnych kroków przybyła do pałacu Hefajstosa (słowo srebrne powtarza się trzykrotnie).

„to wszystko tutaj to przetrwała budowla z brązu (dosłownie, „dies alles überdauernde bauwerk aus bronze”), jasna jak gwiazdy. Osiągnął/zbudował ją mający stopy w guzach (Klumpfüßige) bóg, za pomocą własnych rąk,- tą fasadę,- ten świecący widok dla bogów. (świecący obolus?)

Ona Tetis znalazła go pocącego się przy miechu….“ Tą boską kobietę wzięła za rękę (Charis, jego żona bogini odwagi) i wprowadziła do domu i prosząc, żeby usiadła na najlepszym krześle, podsunęła jej również bogato zdobiony srebrny stołek pod nogi…. Wołałając Hefajstosa, który poruszał się jak kuśtykający bóg….“ (Charis to kolejna inna już żona Hefajstosa)

……………..„ wpierw wprawia się w robotę nad jedną wielką tarczą….

……Tarczę ozdabia, rand tarczy z zewnątrz trzykrotnie metalowymi kręgami umacnia i jednym srebrnym paskiem do noszenia. Później pracuje nad każdą z pięciu szerokich tarcz kunsztownie je ozdabiając różnymi figurami. Na wyniesieniu/garbie w środku będą , ziemia, niebo, morze i niezmęczone słońce, księżyc ze swoim pełnym blaskiem i gwiazdy którymi się niebo zdobi, gołąbki plejady, świnki hyjady, orion ten wielki myśliwy i niedźwiedzica, którą ludzie wozem nazywają bo nie schodzi im z oczu tylko kręci się w koło i jest jedną, która się nie kąpie w oceanie.” Dalej przedstawił tańce w kółkach z pieśniami w towarzystwie fletów i lutni.  Na innej tarczy znowu pokazał pola i pracę…..

……………………na ostatniej tarczy umieścił Hefajstos wielki płynący ocean…. a później

położył Tetis

wszystko pod nogi

….bogini podniosła lśniącą zbroję Hefajstosa

i pomknęła z nią jak sokół ze śniegiem pokrytych wysokości Olympu“.

(Olympu obszaru pólnocy i zimna, -zimy).

Tetis i Hefajstos byli ze sobą powiązani, tak samo jak Tetis była powiązana z morzem i ziemią na której, i o którą walczył jej syn Achilles, -śmiertelnego ojca Peleusa.

Jak wiemy ścięgno Achillesa było jego słabością i tam właśnie trafiła go strzała Parysa.

Parys syn króla Troi był zwycięscą nad Achillesem. Nie pomogła zbroja świetnego kowala, gdyż Achilles

przy zanużeniu w wodzie przez Tetis, zaraz po swoich narodzinach (w podziemniej rzece mitycznej Styx) był trzymany za nogi, właśnie za piętę i woda „świętej rzeki” nie dotknęła ścięgna.

DSCN6661
Na moście Strugi Godziątkowskiej i na granicy dłoni Andromedy. Z prawej strony dłoń Andromedy, z lewej postać Afrodyty.

Rzeka Styx (woda szarości) jest jedną z niewielu greckich rzek rodzaju żeńskiego. Jest rzeką między światem żyjącym a nieżyjącym.

Żeby przewoźnik przewiózł zmarłego przez tą rzekę, musiał zmarły zapłacić mu obolus, czyli

(jest obolus punktem granicznym, cłem?),

pieniądz, gdyż inaczej musiałby czekać na brzegu i nie być pogrzebanym tak jak tradycja mówiła.

Jak wiemy Achilles był śmiertelnym i wszystkie zabiegi Tetis (może tetki/ciotki) nie pomogły zrobić z niego nieśmiertelnego człowieka. Nawet świetna zbroja Hefajstosa,- boga Olympu nie uratowała bohatera.

Jak wiemy Olymp był na północy a ten oznacza w kalendarzu zimę i koniec roku.

Zbroja Hefajstosa okazała się niczym, a tarcza wprost „obolusem Achillesa” w najpiękniejszym tego słowa wykonaniu.

Tetis, matka Achillesa to tu bogini zwycięstwa, bo to ona leci i broni syna w sytuacji bez wyjścia.

Tetis to Nike, to fruwająca kobieta zwycięstwa, która ponosi klęskę.

Hefajstos to świetny kowal, ale też boski i brzydki człowiek,- przewoźnik na rzece śmierci. Człowiek niewidocznego ognia, walki o światło, kowal najświetniejszej  zbroi.

Hefajstos też siedzi na Delfinie, płynie na rzece, jest kowalem związanym z ogniem wytapianiem i kuciem metali. Zajmuje się podziemskimi czynnościami.

Tetis i Hefajstos, Andromeda i Delfin, to tragiczne postacie.

Afrodyta natomiast, to królowa świata żywych, ona się tutaj rodzi, jest ze wszystkich najpiękniejszą kobietą boginią i nimfą.

A Tetis nosi na obrazie wielki obolus dla Achillesa utworzony z rzek Godziątkowskiej i północnej odnogi Bawoła.

Rzeka Godziątkowska jest tu rzeką podziemia, mitologiczną rzeką Styx oddzielającą dwa światy, jesień od zimy swoją szarą wodą. Tworzy rozlewiska, bagna a jej odnóg często nie widać w wielkiej dolinie Prosny- drogi mlecznej.

Bolmów, to z kolei osada, która leży w ustach Hefajstosa.

Przysiółek, stawek Bolmów, dawna wydma, dzisiaj okrągłe jeziorko będące kolejnym obolusuem Hefajstosa.

„Boli mowa”, w Bolmowie, w nowium niewidocznego księżyca (bo zaczyna się nowy miesiąc, ale i nowa pora roku w kalendarzu) w ustach Hefajstosa/człowieka stanowi on obolus.

Hefajstos wykonuje tu trzy obolusy jeden dla Andromedy, drugi dla Tetis a trzeci dla siebie i wtedy przepływa przez rzekę.