Schlagwort-Archive: Olimp

Olymp?? Olympus?? Olimp? O limp? Limb? Limba? O limbie – O Olimpie?

Czy „LIMBA”, to, nie to samo słowo co „OLIMP”

 ( grecki Olymp, Olympus)

Opiewane w polskiej literaturze drzewo Limba, to sosna cembra,- sosna limba. Jej naukowa dzisiaj nazwa, to Pinus cembra.

Olymp, Olimp, Olympus grecki natomiast to miejsce, które miało leżeć na północy, a identyfikowane było z górą masywem trzech szczytów w greckiej Macedonii nieopodal miejscowości Katarini/Leptokaria. Nazwa olimp, to często nazwa góry, która występuje w wielu miejscach Grecji, ale również w Azji mniejszej. Czyżby olimp, to tylko nazwa- „góra”?,

Czy to miejsce greckich bogów na dalekiej ziemi, górze północy?

Proszę zauważyć jak brzmią te dwa słowa jeżeli napiszę;

o limbie, o olimpie, albo O limbo, o Olimpie.

Czy nie brzmią identycznie?

Może powiemy, to słowo jest przecież obcego pochodzenia?

Dzisiaj już wiemy, że słowo greckie olymp czy inaczej olympus nie jest słowem greckiego pochodzenia. Powinniśmy więc szukać jego korzeni wszędzie. Odnaleść stare słowo można często w różnych językach, bo mogło ono, czyli olymp/ olimp, być w jakimś z nich zaasymilowane, czy z jednego z języków obcych, a o to już stwierdzono, do greckiego języka przyswojone.

O limbie mówi się jako rosnącej samotnie, podobnie o olympie greckim mówi się, że jest daleko na północy. Limba jest też na północy i na górze, rośnie w kraju zimna i wiecznej zmarzliny.

Ale bogowie greccy, mieli by mieszkać w zimnie, na górze, ale przecież nie zimnej lodowatej. Może prędzej w klimacie lądolodu, który oddzielał odgraniczał obszar, osłaniał przed wiatrami północy a dopuszczał miły ciepły, łagodny klimat Atlantyku.

Słowo limba według „Słownika etymologicznego języka polskiego” Aleksandra Brücknera, to „ jodła karpacka”, co z niemieckiego znaczy Leimbaum i jest średniowiecznym lim-b, od lim-kleju stolarskiego.

O limbie pisali wspaniałe wiersze między innymi Kazimierz Przerwa-Tetmajer czy Adam Asnyk.

„Schnąca limba”

Nad nurtem jej ze skalnej wyrosła posady

Limba: zżółkło konary smutno na dół chyli,

Czując, że dłużej walczyć na próżno się sili

I runie-wicher szumi jej hymny zagłady.

Nie ona jedna toczy tę walkę bolesną:

Są ludzie i narody całe na przedwczesną

Śmierć skazane, przez losów okrutne przekleństwo…

„Limba“

Samotna limba szumi  na zboczu stromem,

U stóp jej czarna przepaść zasłana złomem.

Wkoło się piętrzy granit zimny, ponury,

ponad nią wicher ciemne przegania chmury.

W krąg otoczona taką pustką okrutną,

samotna limba szumi bezdennie smutno…

W każdym tym wierszu limba jest ostoją nieszczęścia, samotności i katastrofy. Jest symbolem klęski i zapomnienia.

Czy nie można jej porównać do starego olimpu, który musiał być zapomniany jak przyszły nowe czasy ? A może należy „o limba” do kultury, która zniknęła w powodzi, tak jak tu piszą poeci.

Adam Asnyk,

 „Limba”

„Wysoko na skały zrębie
Limba iglastą koronę
Nad ciemne zwiesiła głębie,
Gdzie lecą wody spienione.

Samotna rośnie na skale,
Prawie ostatnia już z rodu…
I nie dba, że wrzące fale
Skałę podmyły u spodu.”……….

O limbo, o olimp, o limbie, o olimpie  ….. czy to nie jedno i to samo słowo